Poetyckie inspiracje Erraty

Ten blog w zamyśle stanowi prezentację najdoskonalszych z mojego punktu widzenia poetyckich inspiracji.
Każdy z utworów opatrzony jest moim komentarzem, zazwyczaj w formie subiektywnej refleksji.
Głównie zresztą w postaci metafory.

środa, 20 maja 2015

19

Zbigniew Herbert, Pan od przyrody

 

Nie mogę przypomnieć sobie
jego twarzy

 

stawał wysoko nade mną
na długich rozstawionych nogach
widziałem
złoty łańcuszek
popielaty surdut
i chudą szyję
do której przyszpilony był
nieżywy krawat

 

on pierwszy pokazał nam
nogę zdechłej żaby
która dotykana igłą
gwałtownie się kurczy

 

on nas wprowadził
przez złoty binokular
w intymne życie
naszego pradziadka
pantofelka

on przyniósł
ciemne ziarno
i powiedział: sporysz
 

z jego namowy
w dziesiątym roku życia
zostałem ojcem
 

gdy po napiętym oczekiwaniu
z kasztana zanurzonego w wodzie
ukazał się żółty kiełek
i wszystko rozśpiewało się
wokoło

 

w drugim roku wojny
zabili pana od przyrody
łobuzy od historii

 

jeśli poszedł do nieba -
 

może chodzi teraz
na długich promieniach
odzianych w szare pończochy
z ogromną siatką
i zieloną skrzynią
wesoło dyndającą z tyłu

 

ale jeśli nie poszedł do góry -
 

kiedy na leśnej ścieżce
spotykam żuka który gramoli się
na kopiec piasku
podchodzę
szastam nogami
i mówię: 

- dzień dobry panie profesorze
 

pozwoli pan że panu pomogę
przenoszę go delikatnie
i długo za nim patrzę
aż ginie
w ciemnym pokoju profesorskim
na końcu korytarza liści

 

__________

 

W drodze wyjątku miast komentarza jest dzisiaj link. Wpis na łamach Pól Erratyjskich z powodzeniem pełni tę rolę. Nie warto ich zatem dublować.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz