Poetyckie inspiracje Erraty

Ten blog w zamyśle stanowi prezentację najdoskonalszych z mojego punktu widzenia poetyckich inspiracji.
Każdy z utworów opatrzony jest moim komentarzem, zazwyczaj w formie subiektywnej refleksji.
Głównie zresztą w postaci metafory.

piątek, 25 września 2015

74

Ludwik Filip Czech

***

Lubię niczego
Nie musieć

Lubię płynąć z prądem
Dryfować

Patrzeć w niebo i czuć
Jak przez leniwe palce
Wartko przepływa
Konieczność

Śmieszy mnie upór
Nudzi trud

Między dniem narodzin
A śmierci
Rozwiesiłem
Hamak 
      
                                            
Ludwik Filip Czech
Źródło











----------------------

Ponoć z prądem płyną tylko śnięte ryby. Coś jest na rzeczy. 
Jednakże...
Czasem warto dać się ponieść fali, co rozstrzygnie za nas. 

poniedziałek, 21 września 2015

73

Adam Zagajewski 

Sklepy mięsne

Afrykanin a nie Murzyn
nie słyszy się już dziś o Murzynach
którzy zginęli w kopalni węgla
to robotnicy afrykańscy ze zmiażdżonymi
czaszkami spoczęli pod zwałami mózgu
nie słyszy się już dziś o rzeźniku
starym rycerzu krwi
sklepy mięsne oto muzea nowej wrażliwości
urzędnik a nie kat
nie słyszy się już dziś o hyclu
którego nienawidziły dzieci
W dwudziestym wieku pod rządami nowej władzy rozumu
pewne rzeczy już się nie zdarzają
krew na ulicy na maskach samochodów
i na samochodach bez maski
człowiek biały z przerażenia
Europejczyk oko w oko ze śmiercią
nie słyszy się już dziś o śmierci
zgon a nie śmierć
to jest właściwe słowo
Wymawiam je i nagle spostrzegam
że moje usta wyścielono tekturą
którą dawniej nazywano milczeniem

---------------

Przetasowanie, weryfikacja, autocenzura. Poprawność polityczna i cywilizacyjny polor. 
Człowiek współczesny nie potrafi znieść surowych prawd. Musi owijać je w sreberka. 
Czy tak jest lepiej? Tak jest inaczej? Jak zwał, tak zwał.

niedziela, 20 września 2015

72

Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Są takie chwile 
Są takie chwile, że się nie śmie badać swej własnej duszy, bo się człowiek lęknie, że ani jednej nie znajdzie w niej struny co, potrącona, jeszcze czysto dźwięknie. Lecz trzeba tylko jednego spojrzenia pełnego wielkiej miłości oczyma, by w akord związać wszystkie struny duszy... potrzeba jednych oczu -- lecz ich nie ma!
---------------
Nie ma; oj, nie ma...  

sobota, 19 września 2015

71

Dzisiejsza propozycja jest o tyle wyjątkowa, że stanowi ją modlitwa; niekiedy również w formie śpiewanej. Melodii wprawdzie nie znam, lecz utwór towarzyszy mi w chwilach zwątpienia i marazmu. Co, zważywszy moją chimeryczną naturę, zdarza się nader często.

Święty Antoni, cudotwórco Boży

Święty Antoni, cudotwórco Boży,
Ja Ciebie wzywam, gdy serce się trwoży,
Gdy moją duszę tęsknota napadnie,
Kiedy grom pokus ciężki na nią spadnie.

 

Kiedy do pracy jestem zniechęcony,
Gdy jestem smutny albo zrozpaczony,
Wtedy do Ciebie wznoszę swe błaganie,
Ty się litujesz, dajesz posłuchanie.

 

Gdy przyjdą myśli tak czarne jak mara,
Gdy w sercu, zda się, wygasła już wiara,
Ty nie opuszczasz grzesznika nędznego,
Ty prosisz za nim Zbawcę łaskawego.
 

I kiedy dla mnie nic nie ma uroku,
I kiedy sam czuję się na każdym kroku,
Gdy przyjaciele już o mnie zapomną,
Ty nie zapomnisz, masz litość nade mną.

 

Kiedy od ludzi serce już zranione,
Gdy z ich przyczyny ono zakrwawione,
Wtedy pociechy balsam Ty w nie wlewasz,
Do przebaczenia uraz bliźnim wzywasz.

 

Więc Cię dziś błagam, o święty Patronie,
Niech znów miłością serce me zapłonie.
Niech mi się wszystko czarne nie wydaje,
Twój niech mi przykład przed oczyma staje.

 

Ty bądź mi ojcem, bratem, przyjacielem,
Ty przewodnikiem i nauczycielem,
Niech się nie lękam; pewny Twej opieki,
Niech idę śmiało w świat Boży, daleki!

 

Wszak co Ty zechcesz, to uprosić zdołasz,
Gdy do Dzieciątka Jezus o to wołasz;
Uproś więc spokój mej duszy znękanej,
Dodaj ochoty boleścią szarpanej.

 

Wyproś pokorę, czystość sercu memu,
Niech się podoba zawsze Panu swemu,
Prowadź mnie drogą, co wiedzie do nieba,
Naucz, jak cierpieć i modlić się trzeba.

 

A gdy już stanę u bramy wieczności,
Ty wtenczas wprowadź duszę do jasności,
A Bóg ją przyjmie jako własność swoją.
W niebie powiększy ona chwałę Twoją.

piątek, 18 września 2015

70

 Przemysław Biecek, Wiersze pisze się w chwilach samotności

Wiersze pisze się w chwilach samotności,

bo przecież nie gdy są goście,
nie gdy się całuje żonę,
nie gdy bawi się z synem,
nie gdy przeżywa się chwile szczęścia.

Samotność to dobry czas na pisanie wierszy
to spaja z czytelnikiem
nikt przecież nie zazdrości samotności,
nie pożąda samotności bliźniego.

Wiersze też czyta się w chwilach samotności,
pomijając może wieczorki autorskie
i odczyty wierszy na lekcjach polskiego
to jednak na szczęście nie przydarza się każdemu wierszowi.

Czy to sprawia, że wiersze lubią samotność?

Czy są wiersze, które nie chcą być czytane na głos?
Takie, które chcą z kartek wskakiwać do głowy,
wykorzystać swoje 30 sekund,
zabłysnąć po cichu i zniknąć?

Te bardziej egoistyczne chcą pewnie zostawić po sobie choćby dwuwers.

Tak, wiersze pisze się w samotności,
Pisząc wiersz tworzy się cień z którym można przez chwilę pobyć
W tej intymnej chwili dzieli się z wierszem wszystkie myśli i pragnienia.

A później...
Suszymy go i wieszamy obok innych wierszy.


---------------

Zawsze w samotności, w interakcji z cieniem.
Który inspiruje - znikając chwilę potem.
Który czai się tuż za rogiem. Który, kiedy chce, powraca.

czwartek, 17 września 2015

69

Czesław Miłosz, Los 

Czy tym samym jest żołądź i dąb oszroniały? 
Czy tym samym jest paproć i węgiel kamienny? 
Czy tym samym jest kropla i fal morskich wały? 
Czy tym samym jest metal i pierścionek cenny? 

Czemuż więc zapytujesz mnie o wiersze dawne 
I o minionych dziewczyn cudaczne imiona? 
Niech wiersze moje drogą jaką kto chce chodzą, 
Niechaj moje dziewczyny innym dzieci rodzą, 
Mnie węgiel, dąb i pierścień, i fala spieniona.

---------------

Życie jest drogą bez powrotu. Świat się przepoczwarza, a my z nim. Nieustannie.

środa, 16 września 2015

68

Czesław Miłosz
Veni Creator 
Przyjdź, Duchu Święty,
zginając (albo nie zginając) trawy,
ukazując się (albo nie) nad głową językiem płomienia,
kiedy sianokosy albo kiedy na podorywkę wychodzi traktor
w dolinie orzechowych gajów, albo kiedy śniegi
przywalą jodły kalekie w Sierra Nevada.
 Jestem człowiek tylko, więc potrzebuję widzialnych znaków,
nużę się prędko budowaniem schodów abstrakcji.
Prosiłem nieraz, wiesz sam, żeby figura w kościele
podniosła dla mnie rękę, raz jeden, jedyny.
 Ale rozumiem że znaki mogą być tylko ludzkie.
Zbudź więc jednego człowieka, gdziekolwiek na ziemi
(nie mnie, bo jednak znam co przyzwoitość)
i pozwól, abym patrząc na niego podziwiać mógł Ciebie.
---------------
 Majstersztyk!
Jedynie to, póki co, mogę na ten temat wykrzesać z siebie o szóstej nad ranem.
 Wystarczy. 

wtorek, 15 września 2015

67

Edgar Allan Poe, W samotności

Od lat dziecinnych zawsze byłem
Inny niż wszyscy – i patrzyłem
Nie tam, gdzie wszyscy – miałem swoje,
Nieznane innym smutków zdroje –
I nie czerpałem z ich krynicy
Uczuć – nie tak, jak śmiertelnicy
Radością tchnąłem i zapałem –
A co kochałem – sam kochałem –
To wtedy – nim w burzliwe życie
Zdążyłem wejść – powstała skrycie
Z dna wszelkich złych i dobrych dążeń
Ta tajemnica, co mnie wiąże –
Ze strumienia lub potoku –
Z urwistego góry stoku –
Z kręgu słońca, gdy w jesieni
Blednie złoty blask promieni –
Z błyskawicy ostrym końcem
Drzewo obok mnie rażącej –
Z burzy, grzmotów, ziemi drżenia –
Z chmury – która u sklepienia
Niebieskiego zawieszona –
Miała dla mnie kształt demona...

(Tłum. Wojciech Usakiewicz) 

---------------

Być sam na sam z mroczną tajemnicą
i sam na sam z największą euforią
Po trosze po to, by strzec ich zazdrośnie
lecz głównie z racji natury odmiennej
Jak mur, co dzikim winem ozdobiony

zwodzi jednością z tym, co go oplata

poniedziałek, 14 września 2015

66

Władysław Orkan, Kłamstwem jest człowiek

Kłamstwem jest człowiek, och zaiste,
Kłamstwem jest jego świat-
A prawdą jest drzewo strzeliste,
Prawdą są obłoki czyste,
Prawdą jest kwiat.

---------------

Kłamstwem jest? Być może. Lecz jakże błogosławionym.

piątek, 11 września 2015

65

Stanisław Barańczak

 

Jeżeli porcelana to wyłącznie taka


Jeżeli porcelana to wyłącznie taka

Której nie żal pod butem tragarza lub gąsienicą czołgu,
Jeżeli fotel, to niezbyt wygodny, tak aby
Nie było przykro podnieść się i odejść;
Jeżeli odzież, to tyle, ile można unieść w walizce,
Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci,
Jeżeli plany, to takie, by można o nich zapomnieć
gdy nadejdzie czas następnej przeprowadzki
na inną ulicę, kontynent, etap dziejowy
lub świat

Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?


---------------

Nie warto zbytecznie przywiązywać się co rzeczy? Kto wie, może i do ludzi także.
Czy aby jednak "zbytecznie" to samo dla każdego znaczy?
Może warto oswoić mały kawałeczek świata.
Ot, choćby na czas krótkiego w tymże świecie przebywania.

środa, 9 września 2015

64

Jan Brzechwa, Chrząszcz


W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie
I Szczebrzeszyn z tego słynie.

Wół go pyta: "Panie chrząszczu,
Po co pan tak brzęczy w gąszczu?"

"Jak to - po co? To jest praca,
Każda praca się opłaca."

"A cóż za to pan dostaje?"
"Też pytanie! Wszystkie gaje,

Wszystkie trzciny po wsze czasy,
Łąki, pola oraz lasy,

Nawet rzeczki, nawet zdroje,
Wszystko to jest właśnie moje!"

Wół pomyślał: "Znakomicie,
Też rozpocznę takie życie."

Wrócił do dom i wesoło
Zaczął brzęczeć pod stodołą

Po wolemu, tęgim basem.
A tu Maciek szedł tymczasem.

Jak nie wrzaśnie: "Cóż to znaczy?
Czemu to się wół prożniaczy?!"

"Jak to? Czyż ja nic nie robię?
Przecież właśnie brzęczę sobie!"

"Ja ci tu pobrzęczę, wole,
Dosyć tego! Jazda w pole!"

I dał taką mu robotę,
Że się wół oblewał potem.

Po robocie pobiegł w gąszcze.
"Już ja to na chrząszczu pomszczę!"

Lecz nie zastał chrząszcza w trzcinie,
Bo chrząszcz właśnie brzęczał w Pszczynie.

---------------

Cóż, nie należy wchodzić w cudzą rolę. Zazwyczaj czeka nas "detronizacja".

poniedziałek, 7 września 2015

63

Małgorzata Ewa Parell 

Serce i rozum

Nie zestarzejemy się razem
i nie będę matką twoich dzieci
Zestarzeję się oddzielnie, 
o całe lata świetlne wcześniej.

Oddzielność jest kategorią banicji:
repliką i sankcją rozminięcia w czasie.

Jak mam zwrócić wolność twoim latom przyszłym?
Rozum to ogarnia, serce nie nadąża...

niedziela, 6 września 2015

62

Adam Ziemianin, Antyfona do jabłka robaczywego

kto cię skazał na robaka
w środku lata
kto wymyślił te tortury
już na drzewie

chorobliwie rumiane
dojrzewasz w okresie
międzywojennym
połączone pępowiną gałęzi

ale już za chwilę
drzewo natchnione wiatrem
wyrzeknie się ciebie

upadniesz jak inne
niedaleko od jabłoni
a robak twój gość nieproszony
w chwili sytości i samouwielbienia
będzie szeptał:

jesteś ze mną chore
lecz jakże dzięki mnie
wzbogaciło się twe
życie wewnętrzne
uwierzysz mu chcąc nie chcąc

---------------

Toż dopiero choroby potrzeba, by życie wewnętrzne w człowieku zakrzewić!?
Broń nas, o Boże, od takiego "dobrodziejstwa". Jak drzewo jabłka, tak i nas się wyrzekną ci, co larwy zepsucia pierwej nam zaszczepili.

sobota, 5 września 2015

61

Piotr Cielesz

rubel kobieta Bóg

u Dostojewskiego rządzą:
Bóg, rubel i kobieta
światem rzecz jasna
dostrzegł to kiedyś prawdziwie
pewien polski felietonista
Bóg rubel kobieta
kobieta Bóg rubel
rubel kobieta Bóg
trzy rzeczy a ciężko się połapać
przed wojną na pewno Bóg
po wojnie rubel
teraz idą kobiety!
panowie! chowajmy ruble
Bóg się schowa sam
__________________

Nic dodać, nic ująć. Rewelka!

piątek, 4 września 2015

60

Barbara Szurkowska, Jak łatwo


jak łatwo nocą
układać mity
z gwieździstych splotów
z księżycowych prawd
myśli kierować
ku zbawiennym świtom

a gdy jasność
otworzy oczy
rozmyje gwiazdy
rozwieje księżyce
wyłoni się obraz
pełen krzywizn
jakże inny
wizerunek twarzy


---------------

Tak wielcy, tak piękni jesteśmy, gdy oddajemy się marzeniom.
Tak zwykli, tak mali jawimy się sobie, gdy czar ich już pryśnie.
Czy słusznie?

czwartek, 3 września 2015

59

Anna Świrszczyńska, Nieistniejący


Gdzie jesteś, przyjacielu
czysty jak roślina,
wierniejszy
niż własne ciało.
Miliony ludzi rodzi ziemia,
ale ty się nie urodziłeś.

Nie ma
nawet ciszy oczekującej na twój głos,
nawet przestrzeni
oczekującej na cień poruszenia się
twojej ręki.

Nieistniejący,
przyjdź do mnie.

__________

O, jakże wielka bywa tęsknota za "nieistniejącym"
Gdybyż tak, miast imaginować wyobraźnią, móc go spotykać twarzą w twarz.
Przybądź i do mnie, mój Nieistniejący. 

wtorek, 25 sierpnia 2015

58

Adam Ziemianin, Antyfona do kieszeni

kieszenie moje
dwie bezrobotne
siostry miłosierdzia
a trzecia na dowód osobisty
właściwie spełniacie swe
dobre uczynki

pustość wasza
pozwala mi czasem
oderwać się od ziemi
i wówczas patrzę
na wszystko
z lotu ptaka

balastem mi tylko
scyzoryk do krajania chleba
zapałki i papierosy

kieszenie moje
dwie myszy kościelne
a trzecia na dowód osobisty
przyznacie że jednak w skrytości
marzycie o kilku srebrnikach

__________

Ależ się o poranku mglistym, otulonym tajemnicą, niepokój na pograniczu rajzebiber emitującym, uśmiałam. Trudno bowiem o lepiej wyrażoną analogię, również i do mojej sytuacji. 
Może jeno w miejsce kieszeni należałoby wstawić konta w bankach. 
Tak puste, że w procesie odrywania się od ziemi nie zdekoncentrują mnie cielesne atrybuty. 

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

57

Ks. Jan Twardowski, Oda do rozpaczy

Biedna rozpaczy
uczciwy potworze
strasznie ci tu dokuczają
moraliści podstawiają ci nogę
asceci kopią
lekarze przepisują proszki żebyś sobie poszła
nazywają cię grzechem
a przecież bez ciebie
byłbym stale uśmiechnięty jak prosię w deszcz
wpadłbym w cielęcy zachwyt
nieludzki
okropny jak sztuka bez człowieka
niedorosły przed śmiercią
sam obok siebie

__________

Miło tak czasem troszkę sobie porozpaczać.  
Byle zachować rozsądną miarę - nie dając się zdominować.
Powrót z tej wirtualnej wędrówki realnie bywa krzepiący.

niedziela, 23 sierpnia 2015

56

Anna Kamieńska, Prośba

 

Boże przywróć rzeczom blask utracony
oblecz morze w jego zwykłą wspaniałość
a lasy ubierz znowu w barwy rozmaite
zdejm z oczu popiół
oczyść język z piołunu
spuść czysty deszcz by zmieszał się ze łzami
nasi umarli niechaj śpią w zieleni
niech żal uparty nie wstrzymuje czasu
a żywym niechaj rosną serca od miłości.

__________

 

Amen.

sobota, 22 sierpnia 2015

55

Anna Kamieńska, Chwila

 

Dana jest tylko chwila
a teraz rzuć się w jej bezdenną głąb
krąż wokół niej jak wskazówka zegara
jak ramię cyrkla bierz z niej miarę

Ciągle mówimy by nic nie powiedzieć
a chwila i tak zaskakuje naszą krew bez zwiastowania
komórki ciała przekazują ją sobie jak ból

Wieczne odpoczywanie nam
w chwili 

__________

 

Ta chwila, co niepowtarzalna i jedyna w prywatnym wszechświecie każdego z nas.

Zawsze bez uprzedzenia, pertraktacjom nieprzyjazna. 

piątek, 21 sierpnia 2015

54

William Blake, The Sick Rose


O Rose, thou art sick!
The invisible worm,
That flies in the night
In the howling storm

Has found out thy bed
O crimson joy;
And his dark secret love
Does thy life destroy.

*
Chora róża

Różo, tyś chora:
Czerw niewidoczny,
Niesiony nocą
Przez wicher mroczny,

Znalazł łoże w szczęśliwym
Szkarłacie twego serca
I ciemną, potajemną
Miłością cię uśmierca.

(tłum. Stanisław Barańczak)

__________

Wiersz ma wątpliwe szczęście do grafomańskich i nieprofesjonalnych tłumaczeń. Na pewnym "poetyckim" portalu doliczyłam się aż siedmiu. Zresztą, może było ich więcej, tylko straciłam cierpliwość, zniesmaczona zalewem ochoczo prezentowanej amatorszczyzny. 

Za to w prezentowanym przekładzie wybitnego tłumacza i poety, Stanisława Barańczaka, duch oryginału nie poniósł najmniejszego uszczerbku. 

środa, 19 sierpnia 2015

53

Ignacy Krasicki, Przyjaciele 

Zajączek jeden młody
Korzystając z swobody
Pasł się trawką, ziółkami w polu i ogrodzie

Z każdym w zgodzie.
A że był bardzo grzeczny, rozkoszny i miły,

Bardzo go inne zwierzęta lubiły.
I on też, używając wszystkiego z weselem,
Wszystkich był przyjacielem.
Raz gdy wyszedł w świtanie i bujał po łące,

Słyszy przerażające
Głosy trąb, psów szczekania, trzask wielki po lesie.

Stanął... Słucha... Dziwuje się...
A gdy się coraz zbliżał ów hałas, wrzask srogi,

Zając w nogi.
Wspojźrzy się poza siebie; aż tu psy i strzelce

Strwożon wielce,
Przecież wypadł na drogę, od psów się oddalił.
Spotkał konia, prosi go, iżby się użalił:
"Weź mnie na grzbiet i unieś!" Koń na to: "Nie mogę
Ale od innych będziesz miał pewną załogę".
Jakoż wół się nadarzył. "Ratuj, przyjacielu!"
Wół na to: "Takich jak ja zapewne niewielu
Znajdziesz, ale poczekaj i ukryj się w trawie,
Jałowica mnie czeka, niedługo zabawię.
A tymczasem masz kozła, co ci dopomoże".

Kozieł: "Żal mi cię, niebożę!
Ale ci grzbietu nie dam, twardy, nie dogodzi:
Oto wełniasta owca niedaleko chodzi,
Będzie ci miętko siedzieć". Owca rzecze:

Ja nie przeczę,
Ale choć cię uniosę pomiędzy manowce,
Psy dogonią i zjedzą zająca i owcę.
Udaj się do cielęcia, które się tu pasie". -
"Jak ja ciebie mam wziąć na się,
Kiedy starsi nie wzięli?" - cielę na to rzekło;

I uciekło.
Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły,
Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.

__________

Aż nie wiadomo, śmiać się z tego, czy też płakać - tak należycie ilustruje ludzką sytuację.
Jedni się nie kwapią, drudzy nie są w stanie, inni czują się niegodni.
W obliczu śmierci każdy pozostaje sam.

52

Emily Dickinson, 1335
      
Niech tego snu doskonałość
nie zginie od skazy świtu!
Obym me noce tak kształtowała,
by ów sen do mnie znów zawitał. 
__________
Czyż sen ulubiony można śnić bez końca? 

wtorek, 18 sierpnia 2015

51

Wisława Szymborska, Pochwała złego o sobie mniemania
       
      Myszołów nie ma sobie nic do zarzucenia.
      Skrupuły obce są czarnej panterze.
      Nie wątpią o słuszności czynów swych piranie.
      Grzechotnik aprobuje siebie bez zastrzeżeń. Samokrytyczny szakal nie istnieje.
      Szarańcza, aligator, trychina i giez
      żyją jak żyją i rade są z tego.
      Sto kilogramów waży serce orki,
      ale pod innym względem lekkie jest.
      Nic bardziej zwierzęcego
      niż czyste sumienie
      na trzeciej planecie Słońca.
      __________
      Nic bardziej zwierzęcego - nic bardziej człowiekowi nieosiągalnego. 
      Sumienie post factum nieczyste? Złe mniemanie pochwały niegodne.

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

50

Mirosław Czyżykiewicz, Kocham...
 

Kocham Cię - to ja
nic się nigdy nie zdarzyło
kocham - wszystko miłość...

 

Niejeden już w dal pożeglował
by zrozumieć te dwa słowa
i z wszystkich krętych świata dróg
pod swój powraca próg

 

Kocham Cię „słońce wschodzi i zachodzi"
kocham nic nie szkodzi
na pustej plaży ślady stóp
tak się odchodzi i nie wraca już
na wieczny zew zranionych serc

 

kocham Cię...
 

Trud ludzi pod gwiazdami
w gigantycznych miastach pochód dni
to wszystko będzie z nami
po kres słów po kres naszych dni

 

Kocham - nic się nigdy nie zdarzyło
kocham - wszystko miłość...
Na pustej plaży ślady stóp
tak się odchodzi i powraca tu
na wieczny zew otwartych
serc kocham Cię...


__________

Odchodzić od miłości, zamiast doń przychodzić.
Jest w tym jakowyś sens?
Otóż jest - każda z dróg zmierzać może ku miłości. 
Bywa, że w dal pożeglować nam trzeba...

sobota, 15 sierpnia 2015

49

Anna Kamieńska, Do przyjaciół

Źle źle się starzejemy przyjaciele
tak się czepiamy piachu dni
tak się boimy zim jesieni
przeszłość nam idzie za plecami
lufami karabinów nas popycha
a palec światła wyczesuje z mroku

Czekając aż się zacznie życie
źle źle się starzejemy przyjaciele
z głową wstecz obróconą nie zdążymy
Schodzimy z wolna z twarzą starych dzieci
młodością poorani głodami niesyci
zdziwieni
że raz jeszcze nikt nie ocaleje


__________

Nieadekwatne to nasze starzenie.
Dojrzałość myśli nie dotrzymuje kroku biologii.
Gdyby tak raczej na odwrót być mogło...
Bo nie uchowa się nikt. Nie ocaleje. 

czwartek, 6 sierpnia 2015

48

Jan Kochanowski, O żywocie ludzkim


Fraszki to wszytko, cokolwiek myślemy,
Fraszki to wszytko, cokolwiek czyniemy;
Nie masz na świecie żadnej pewnej rzeczy,
Próżno tu człowiek ma co mieć na pieczy.
Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława,
Wszystko to minie jako polna trawa;
Naśmiawszy się nam i naszym porządkom,
Wemkną nas w mieszek, jako czynią łątkom.

__________

Jan Kochanowski. Największy z największych. Ten, który bezspornie palmę pierwszeństwa dzierży.
Komuś, kto polszczyznę tak jak ja miłuje, pierwowzorem jawić musi się nieledwie.
To właśnie staropolska składnia jest kanwą, na której snuję formę swoich wypowiedzi.

sobota, 1 sierpnia 2015

47

Krzysztof Kamil Baczyński, Elegia o ... [chłopcu polskim]

Oddzielili cie, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,
haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,
malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg,
wyszywali wisielcami drzew płynące morze.
Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć,
gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami.
Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg,
przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.
I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,
i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut - zło.
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?
 __________
 Serce pękło. Raczej.

środa, 29 lipca 2015

46

Adam Mickiewicz, Zając i żaba


Szarak, co nieraz bywał w kłopotach i trwogach,
Nie tracąc serca, póki czuł się rączy,
Teraz podupadł na nogach.
Poczuł, że się źle z nim skończy.
Więc jęknął z głębi serca: "Ach, nie masz pod słońcem
Lichszego powołania jak zostać zającem!
Co mię w dzień pies, lis, kruk, kania i wrona,
Nawet i ona,
Jak chce, tak gania.
A w noc gdy drzemię, oko się nie zmruża,
Bo lada komar bzyknie przez siatki pajęcze,
Wnet drży me serce zajęcze,
Tchórząc tchórzliwiej od tchórza.
Zbrzydło mi życie, co jest wiecznym niepokojem,
Postanowiłem dziś je skończyć samobojem.
Żegnaj więc, miedzo, lat mych wiośnianych kolebko!
Wy kochanki młodości, kapusto i rzepko,
Pożegnalnymi łzami dozwólcie się skropić!
Oznajmuję wszem wobec, że idę się topić!"
Tak z płaczem gdy do stawu zwraca skoki słabe,
Po drodze stąpił na żabę.
Ta mu, jak raca, drgnąwszy spod nóg szusła
I z góry na łeb w staw plusła.
A zając rzekł do siebie: "Niech nikt nie narzeka,
Że jest tchórzem, bo cały świat na tchórzu stoi;
Każdy ma swoją żabę, co przed nim ucieka,
I swojego zająca, którego się boi".


__________

Oj, tak, tak...
Przypomniało mi się jeszcze coś à propos.
Po co Bóg stworzył kartofle?
Żeby i biedacy mieli kogo/co obdzierać ze skóry. 

piątek, 24 lipca 2015

45

Ks. Jan Twardowski, Wiersz z banałem w środku

Nie bój się chodzenia po morzu
nieudanego życia
wszystkiego najlepszego
dokładnej sumy niedokładnych danych
miłości nie dla ciebie
czekania na nikogo

przytul w ten czas nieludzki
swe ucho do poduszki

bo to co nas spotyka
przychodzi spoza nas


__________

To prawda, niewiele z tego, co nas spotyka, zależy w gruncie rzeczy od nas.
Zaś to, co jest w naszej gestii, należy do innego porządku postrzegania. 
Prawdy obiektywne zazwyczaj nie determinują subiektywnych odczuć.