Julian Tuwim, Rok i bieda
Cztery biedy na tym świecie:
Pierwsza bieda - wiosną,
Ale słonko silniej świeci
I kwiateczki rosną.
Drugą biedę lato niesie,
A z nią troski, smutki,
Ale za to w ciemnym lesie
Smaczne są jagódki.
Trzecia bieda idzie za tą,
Trapi nas jesienią,
Ale za to w babie lato
Jabłka się czerwienią.
Czwarta bieda: wiatr, zimnisko,
Mróz odetchnąć nie da,
Ale za to wiosna blisko
I - wiosenna bieda.
____________
No i pięknie.
Tyle, że prawdziwej biedy żadne nie złagodzi "ale".
Biedak nie jest w stanie innej zauważyć strony. Bieda bez reszty warunkuje cały sposób postrzegania. Jakąż by zatem trzeba się wykazać ignorancją - alboli po prawdzie, arogancją nawet - aby biednemu wpierać, co "powinien" widzieć. Bowiem jeżeli ów nie widzi - patrząc - znaczy to tyle, coby oczu nie miał.
Widać, kto ma, będzie [mu] dodane.
*
Innymi słowy, nie traktuje wierszyk o tych, którzy są bez reszty biedni.
Oni - wbrew pozorom - mają bardzo wiele. Mają bowiem ...siebie.
Widać, kto ma, będzie [mu] dodane....ten wygra dzisiaj w lotto...
OdpowiedzUsuńA ja nie zagrałam! Chociaż, znając moje "szczęście", to i tak bym nie wygrała:)
Usuńnie kady umie zobaczyc to "ale"
OdpowiedzUsuńŻeby móc je zobaczyć, trzeba uzyskać chociażby nikły zalążek nadziei.
Usuń