Czesław Miłosz
TO
Żebym wreszcie mógł powiedzieć, co siedzi we mnie.
Wykrzyknąć: ludzie, okłamywałem was
Mówiąc, że tego we mnie nie ma,
Kiedy To jest tam ciągle, we dnie i w nocy.
Chociaż własnie dzięki temu
Umiałem opisywać wasze łatwopalne miasta,
Wasze krótkie miłości i zabawy rozpadające się w próchno,
Kolczyki, lustra, zsuwające się ramiączko,
Sceny w sypialniach i na pobojowiskach.
Pisanie było dla mnie ochronną strategią
Zacierania śladów. Bo nie może podobać się ludziom
Ten, kto sięga po zabronione.
Przywołuję na pomoc rzeki, w których pływałem, jeziora
Z kładką między sitowiem, dolinę,
W której echu pieśni wtórzy wieczorne światło,
I wyznaję, że moje ekstatyczne pochwały istnienia
Mogły być tylko ćwiczeniami wysokiego stylu,
A pod spodem było TO, czego nie podejmuję się nazwać.
TO jest podobne do myśli bezdomnego,
kiedy idzie po mroźnym, obcym mieście.
I podobne do chwili, kiedy osaczony żyd
widzi zbliżające się ciężkie kaski niemieckich żandarmów.
To jest jak kiedy syn króla wybiera się na miasto
i widzi świat prawdziwy: nędzę, chorobę, starzenie się i śmierć.
To może też być porównane do nieruchomej twarzy kogoś
kto pojął, że został opuszczony na zawsze.
Albo do słów lekarza o nie dającym się odwrócić wyroku.
Ponieważ TO oznacza natknięcie się na kamienny mur,
i zrozumienie, że ten mur nie ustąpi żadnym naszym błaganiom.
___________
Czyż TO nie siedzi wewnątrz nas i tylko bardzo się staramy, by ćwiczyć ten "wysoki styl"? Tak bowiem kręci się ten świat, powszechna zmowa w ryzach trzyma i w żelaznych szponach, by się przypadkiem nie wygadał ktoś, że oto: król jest nagi!
Poetyckie inspiracje Erraty
Poetyckie inspiracje Erraty
Ten blog w zamyśle stanowi prezentację najdoskonalszych z mojego punktu widzenia poetyckich inspiracji.
Każdy z utworów opatrzony jest moim komentarzem, zazwyczaj w formie subiektywnej refleksji.
Głównie zresztą w postaci metafory.
Każdy z utworów opatrzony jest moim komentarzem, zazwyczaj w formie subiektywnej refleksji.
Głównie zresztą w postaci metafory.
piątek, 9 marca 2018
środa, 11 stycznia 2017
87
Ks. Jan Twardowski
Co to znaczy kochać?
Koniec i bomba,
Nie kochał - więc trąba
Tak przeczytała pewna dziewczynka w pamiątkowym albumie
Co to znaczy kochać?
Pomyślała sobie , że kochać - to tylko dawać.
To znaczy troszczyć się o kogoś, martwić się, czy ukochanego czasem brzuch nie boli,
smarować komuś bułki grubo masłem,
zasłonić szalikiem klosz od lamp, żeby żeby go światło nie raziło i nie mrugał w chorobie,
że na jednej nodze szyć mu rękawiczkę po nocach, bo podobno z niego największy zmarźlak.
Tymczasem kochać- to nie tylko dawać, ale i przyjmować.
Przyjmować skrzywioną minę, kiedy ktoś wstanie lewą noga z łóżka. (...)
Przyjmować- to ufać,wierzyć, że Bóg daje wszystko to, co smuci, i to, co cieszy:
słoneczny dzień, ciężkie chmury, nie mówić jednym tchem przy końcu Ojcze Nasz...
- bo właśnie "amen" nie jest nigdy złe.
Amen trzeba mówić zawsze po kropce i oddzielnie.
Wiedzieć że Bóg widzi nawet ciemną noc, czarną mrówkę na czarnym kamieniu.
Wiedzieć, że i ból jest czasem pożywny i smakuje.
Kochać - to nie tylko dawać ale i przyjmować.
__________________________
Znalazłam dziś ten wiersz na jednej ze stron i nie mogłam się powstrzymać.
Jak to się stało, że go czytam po raz pierwszy?
A taki zmyślny i taki trafny, że ...ojeju!
Co to znaczy kochać?
Koniec i bomba,
Nie kochał - więc trąba
Tak przeczytała pewna dziewczynka w pamiątkowym albumie
Co to znaczy kochać?
Pomyślała sobie , że kochać - to tylko dawać.
To znaczy troszczyć się o kogoś, martwić się, czy ukochanego czasem brzuch nie boli,
smarować komuś bułki grubo masłem,
zasłonić szalikiem klosz od lamp, żeby żeby go światło nie raziło i nie mrugał w chorobie,
że na jednej nodze szyć mu rękawiczkę po nocach, bo podobno z niego największy zmarźlak.
Tymczasem kochać- to nie tylko dawać, ale i przyjmować.
Przyjmować skrzywioną minę, kiedy ktoś wstanie lewą noga z łóżka. (...)
Przyjmować- to ufać,wierzyć, że Bóg daje wszystko to, co smuci, i to, co cieszy:
słoneczny dzień, ciężkie chmury, nie mówić jednym tchem przy końcu Ojcze Nasz...
- bo właśnie "amen" nie jest nigdy złe.
Amen trzeba mówić zawsze po kropce i oddzielnie.
Wiedzieć że Bóg widzi nawet ciemną noc, czarną mrówkę na czarnym kamieniu.
Wiedzieć, że i ból jest czasem pożywny i smakuje.
Kochać - to nie tylko dawać ale i przyjmować.
__________________________
Znalazłam dziś ten wiersz na jednej ze stron i nie mogłam się powstrzymać.
Jak to się stało, że go czytam po raz pierwszy?
A taki zmyślny i taki trafny, że ...ojeju!
sobota, 18 czerwca 2016
86
Ks. Jan Sochoń
Raz jeszcze
Czy możliwe, abym wiedział więcej,
niż sunąca pod mokrym liściem mrówka,
pospiesznie wykonująca rozkazy dnia.
Czy możliwe, abym chwalił istnienie,
ofiarowane w chwili równie pięknej
jak ta, gdy objęliśmy się po raz pierwszy,
zasypiając z odrobiną wieczności w sobie.
Czy możliwe, abym z Twoich darów Boże,
zbudował świat, raz jeszcze?
_______________
Raz jeszcze. I kolejny, kolejny, aż do skończenia.
Bo choć stworzony jest ostatecznie, tworzy się na naszych oczach.
To taki myk czasoprzestrzenny.
Mamy w tym współudział.
wtorek, 7 czerwca 2016
85
Ks. Jan Twardowski
Miło
Miło się spotkać z dawną swą rozpaczą
- słuchaj stara – powiedzieć
- co się z tobą stało
wyprzystojniałaś
nie pociągasz nosem
nie jesteś już jak diabeł smutny z urodzenia
wyleczyły się rany
wykąpały cię deszcze
można jędzę pokochać gdy żyje się jeszcze
_________________
Nijak taką kochać - za dobrze się ustawiła.
Miło
Miło się spotkać z dawną swą rozpaczą
- słuchaj stara – powiedzieć
- co się z tobą stało
wyprzystojniałaś
nie pociągasz nosem
nie jesteś już jak diabeł smutny z urodzenia
wyleczyły się rany
wykąpały cię deszcze
można jędzę pokochać gdy żyje się jeszcze
_________________
Nijak taką kochać - za dobrze się ustawiła.
wtorek, 17 maja 2016
84
Halina Poświatowska
*** (Pytasz - co dźwigają w jukach wielbłądy podróżne)
Pytasz - co dźwigają w jukach wielbłądy podróżne
one niosą moje serce
poprzez pustynie
kiedy odszedłeś ode mnie
zostałam sama
pod żółtym słońcem
ziemia jest sucha
i serca ludzi puste
nie dla mnie bije
źródło tkliwości
czasem cię widzę
lecz wyciągniętymi rękoma
dotykam tylko
mojej myśli o tobie
pytasz - co dźwigają w jukach wielbłądy podróżne
one niosą moje serce
poprzez pustynie.
*** (Na zakurzonej drodze szukam twoich ust)
Na zakurzonej drodze szukam twoich ust
schylam się i zaglądam pod każdy omszały kamień
w wilgotnym cieniu zwinięte krągło śpią ślimaki
budzę je i pytam gdzie on jest? przeciągają zaspane rogi
wychylają się z łupin mrużą oczy od słońca
i nikną nie mówiąc nic, pytam kamienia gładzę
Chropawą powierzchnię ciepłą spragnioną ręką, milczy
pytam słońca, pochyla głowę na zachód i idę
za słońcem na zachód żeby znaleźć ciebie.
*** (Pytasz czemu...)
Pytasz czemu pociąga mnie magia liczb
liczbą wyrazić pragnę nieskończoność
mojej tęsknoty mojej miłości
chcę żeby zastygła w krysztale liczb
żeby dni ślizgały się po niej jak
po diamencie słońce
chcę żeby trwała nieskażona mijaniem...
________________________________________
"Dotykam tylko myśli o tobie". Tylko, czy aż?
Wszak ona jedna może nieskażona trwać. Myśl nieziszczalna...
*** (Pytasz - co dźwigają w jukach wielbłądy podróżne)
Pytasz - co dźwigają w jukach wielbłądy podróżne
one niosą moje serce
poprzez pustynie
kiedy odszedłeś ode mnie
zostałam sama
pod żółtym słońcem
ziemia jest sucha
i serca ludzi puste
nie dla mnie bije
źródło tkliwości
czasem cię widzę
lecz wyciągniętymi rękoma
dotykam tylko
mojej myśli o tobie
pytasz - co dźwigają w jukach wielbłądy podróżne
one niosą moje serce
poprzez pustynie.
*** (Na zakurzonej drodze szukam twoich ust)
Na zakurzonej drodze szukam twoich ust
schylam się i zaglądam pod każdy omszały kamień
w wilgotnym cieniu zwinięte krągło śpią ślimaki
budzę je i pytam gdzie on jest? przeciągają zaspane rogi
wychylają się z łupin mrużą oczy od słońca
i nikną nie mówiąc nic, pytam kamienia gładzę
Chropawą powierzchnię ciepłą spragnioną ręką, milczy
pytam słońca, pochyla głowę na zachód i idę
za słońcem na zachód żeby znaleźć ciebie.
*** (Pytasz czemu...)
Pytasz czemu pociąga mnie magia liczb
liczbą wyrazić pragnę nieskończoność
mojej tęsknoty mojej miłości
chcę żeby zastygła w krysztale liczb
żeby dni ślizgały się po niej jak
po diamencie słońce
chcę żeby trwała nieskażona mijaniem...
________________________________________
"Dotykam tylko myśli o tobie". Tylko, czy aż?
Wszak ona jedna może nieskażona trwać. Myśl nieziszczalna...
Subskrybuj:
Posty (Atom)